fbpx

Zapraszamy na rozmowę z Sabiną Sadecką – nauczycielką terapii traumy, prowadzącą zbliżający się cykl webinarów „Rzetelna terapia traumy”.

16 i 30 października ekspertka opowie o tym, jak pracować terapeutycznie z różnymi rodzajami traumy: prostą, złożoną i seksualną.

Różne rodzaje traumy

webinar_sekacja_lewo

W swojej praktyce psychoterapeutycznej spotyka się Pani z różnymi przypadkami traumy. Czy można podzielić te wydarzenia traumatyczne na małe i duże?

Sabina Sadecka: Możemy żyć bez uczucia spokoju i dobrostanu, w mocno zawężonym paśmie swojego życia, nawet jeśli nie doświadczyliśmy traum przez duże T, (czyli np. wypadków, katastrof naturalnych, przemocy, nagłej śmierci kogoś bliskiego itp.). Jednak z  punktu widzenia osoby, która doświadcza traumy często użycie tego sformułowania „mała trauma”, lub „trauma przez małe “t” bywa odbierane jako ignorowanie wpływu tego zdarzenia na jej życie. Ja tego sformułowania nie używam w terapii.

Czasami coś – z punktu widzenia obserwatora – wydaje się psychologicznie nieznaczące, ale, gdy jesteśmy w samym środku tego zdarzenia może ono mieć na nas wpływ dramatyczny. Psychologia i terapia traumy nauczyła mnie pokory w ustalaniu, co może być traumatyczne, a co nie. Tu ekspertem jest osoba, która to przeżyła, a nie ja ze swoją książkową wiedzą.

W tym przypadku istotne jest także samo postawienie pytania, które powinno brzmieć „Co Ci się przydarzyło?”

Sabina Sadecka: Także lubię to pytanie, ono jest takie uszanowujące nas, normalizujące. Częścią traumy złożonej, czyli takiej, która przydarza się nam w dłuższych okresach czasu (np. całe dzieciństwo), nie jest to jednorazowe zdarzenie jak np. pożar, który mnie bardzo wystraszył. Jest to raczej ciąg niekończących się zdarzeń związanych z obciążeniami interpersonalnymi. Trauma złożona mocno wpływa na nasz obraz siebie – jak o sobie myślimy i jak siebie widzimy.

Mózg ma tendencję do wracania do sytuacji traumatycznej pod wpływem różnych bodźców, sytuacji z przeszłości, np. wchodzimy do szpitala i od razu uruchamiają się w nas różne reakcje…

Sabina Sadecka: Trauma to jest bezczas. Trauma dezorganizuje cały nasz proces zapamiętywania tego wydarzenia, tej sytuacji. Większość sytuacji jesteśmy w stanie przejść i nadać im status przeszłych. Jeżeli było coś tak przytłaczającego dla naszego układu nerwowego, że musieliśmy się „wewnętrznie pokawałkować” to mamy dużą trudność z nadaniem temu statusu „przeszłe”. Trauma przypomina nam się zwykle w sposób zaskakujący. Tak jak to pani powiedziała, wchodzimy do szpitala i np. czujemy ten zapach i to nam się kojarzy z akcją reanimacyjną. Naszemu mózgowi się kojarzy ten neutralny bodziec z dawnym niebezpieczeństwem. Możemy nie być tego świadomi, ale to nas przenosi w przeszłość do jakiejś akcji reanimacyjnej sprzed 15 lat, a nasze ciało reaguje tak samo, jak wtedy było w tym szpitalu.

To jest mocno obciążające dla osób, które doświadczyły traumy. Kiedy dana osoba przychodzi odwiedzić w szpitalu bliskiego i zastanawia się, co jest nie tak, przecież nic mi nie zagraża, jestem tutaj by przynieść ciasteczka babci, a trzęsę się jak galareta, nie mogę mówić, wydaje mi się, że oszalałem/am/. To jest ogromne cierpienie. 

Ciało, a trauma

Zapisem wszelkich doświadczeń życia i przeżyć człowieka jest ciało. W jaki sposób ciało „przeżywa” traumę i czy jest ona zawsze widoczna tzw. gołym okiem na poziomie cielesnym? 

Sabina Sadecka: Ciało opowiada dużo więcej niż słowa. Myślę, że tak jest także z traumami. Każda trauma niezależnie od tego, czego by nie dotyczyła, dotyka naszego funkcjonowania psychofizjologicznego. Wszystkich poziomów naszego ciała: napięć mięśni, elastyczności lub usztywnienia naszych powięzi. Różnych wzorców zachowania. Niewidocznych gołym okiem, które się uaktywniają w wyniku traumy, kiedy coś z naszego trudnego przeżycia nam się przypomina. 

Ciało dużo mówi, ale nie poszłabym tak daleko, że zawsze można to zobaczyć. Czasami tylko pacjent wie, co się w środku niego dzieje.

Terapeuci, szczególnie ci somatyczni – są oczywiście szkoleni także do tego, aby przyglądać się ciału pacjenta, kolorytowi skóry, zamrożeniu, ruchliwości ciała, jego gestykulacji. Ciało osoby, która jest w dobrostanie jest  elastyczne. Zmienia się, cały czas adaptuje się do środowiska. To jest ciało, które głęboko oddycha, jest w stanie szybko zareagować, ale potrafi także być w tzw. bezpiecznym bezruchu, potrafi odpocząć. To jest ciało, które nie nosi w sobie tak wielu konsekwencji cierpienia psychologicznego.

Jeżeli konsekwencje traumy trwają miesiącami, latami, a czasami dziesiątkami lat, to czasem te różne reakcje ciała przechodzą w symptomy. Dlatego możemy mówić np. o bezdechu, chronicznym zmęczeniu, sztywności mięśni. Czasami są to objawy mocno kliniczne, syndromy, np. niepłodność, astma, bezsenność etc.

Ciało nam na różne sposoby „opowiada”, ale – odpowiadając na pytanie – nie wszystko widzimy „gołym okiem”.

Często też istotą naszej reakcji na traumę jest to, że reagujemy bardzo mocno wewnętrznie, ale żeby ochronić się przed dalszymi konsekwencjami traumy np. przemocy, napaści, prześladowania, to zamrażamy ekspresję emocji na zewnątrz, czyli mamy w środku dużo pobudzenia, a na zewnątrz nic nie widać. Człowiek wygląda wtedy – na zewnątrz! spokojnie. To by było za dalekie uproszczenie powiedzieć, że traumę jako terapeuci zawsze zobaczymy w ciele.

Trauma, a zdrowienie

webinar_sekacja_lewo

Czy istnieje taki moment, kiedy można powiedzieć, że „jest już za późno” na odzyskanie poczucia kontroli nad życiem, z którego wytrąciła nas trauma?

Sabina Sadecka: Nigdy nie jest za późno. Dopóki mózg jest sprawny i nie jest mechanicznie, organicznie czy toksykologicznie uszkodzony, nie jest za późno. Świetnie opisuje to Daniel Siegel w jednej z moich ulubionych książek o neurobiologii „Psychowzroczność”. W jednym  z rozdziałów przedstawia studium terapii 90-latka, który przeszedł swoją psychoterapię z sukcesem.

Nigdy nie jest za późno. Trauma to co prawda coś, co mocno wpływa na nasze procesy uczenia się. Nie tylko uczenia się intelektualnego, kiedy np. uczymy się o historii II wojny światowej. Trauma zmienia sposób, w jaki uczymy się o świecie, o innych ludziach, o swoim ciele. Wszystko, co się wydarza po traumie, może prowadzić albo w kierunku wzmocnienia tego zaburzonego wzorca uczenia się, albo uelastycznienia tego wzorca. Po traumie cały czas próbujemy się uzdrowić, na różne dostępne nam sposoby.

Dzięki terapii indywidualnej, grupowej, biblioterapii (sięganie po poradniki i książki), arteterapii (korzystanie z plastycznej i artystycznej ekspresji) „przemielamy” traumę, co uelastyczni proces uczenia się i wpłynie pozytywnie na proces zdrowienia.

A jakie są obiektywne sygnały świadczące o takim zaadoptowaniu się, pozostawieniu traumy za sobą?

Sabina Sadecka: Najlepszym kryterium dobrostanu jest coś, co nazwę metaforycznie „przepływem energii”. Energia płynie, my możemy być  czymś podekscytowani, pobudzeni, a następnie możemy być także zmęczeni i zrelaksowani wieczorem. Emocje i energia cały czas się zmieniają, w zależności od okoliczności. To jest przejaw zdrowia. U osób, u których się toczy ten potraumowy proces jest problem z odpuszczeniem. Byciem w zrelaksowaniu, w dobrym zmęczeniu, są ciągle pobudzone. Może też być odwrotnie: osoby te mają zablokowany dostęp do energii, są stale wycieńczone. Lub dzieje się to naprzemiennie: zbyt mocne wytężanie się i potem apatia.

O zdrowiu mówimy wtedy, gdy czujemy w ciele, że mamy więcej takiej życiodajnej energii. Jednocześnie jest nam łatwiej poczuć takie zdrowe zmęczenie.

Zdrowienie po traumie to również umiejętność spojrzenia z dystansem na naszą przeszłość. Tak, by jej nie usprawiedliwiać, ale spojrzeć na nią jak na coś, co mnie nie definiuje: „wydarzyło mi się, ale ja jestem dużo większy/a niż to”. Trauma odbiera nam zazwyczaj taką wewnętrzną odwagę, brawurę, energię do życia, ale jeśli zaczynamy o sobie myśleć śmielej, zaczynamy eksperymentować, to jest to najlepszy objaw tego, że idziemy w stronę zdrowienia.

Nie oznacza to, że różne sytuacje z naszego życia nie będą nas znowu próbowały wtrącić w stare reakcje. Te stare mechanizmy, „demony” są zapisane w mózgu i mogą nas czasami „wybijać” z równowagi.

Nie jest przecież tak, że już nigdy przenigdy nie będę mieć objawów, bezsennej nocy, że już nigdy nie zdenerwuję się na swojego przełożonego, że nie poczuję, że ktoś mnie bardzo zranił. Rezyliencja to jednak umiejętność wracania do siebie po trudnym doświadczeniu i nadania nowego, twórczego znaczenia swojemu życiu.

 

Zapraszamy na cykl webinarów ,,Rzetelna terapia traumy” – https://hkfcentrum.pl/cykl-webinarow-rzetelena-terapia-traumy/

 

Sabina Sadecka – nauczycielka terapii traumy, pisze o traumie na stronie https://sabinasadecka.com/ mówi o niej w podkaście „Ładnie o traumie”. Pracuje w Poznaniu, uczy psychoterapii w całej Polsce.